- Jak ty tak możesz?! Jesteś okropną matką! Magia jest może nadal zakazana, ale ja i tak będę dalej nią dysponować! Magia to dar, matko.
- Jaki tam dar... To zło! To przekleństwo!
Nie mogłam tego dalej słuchać. Trzasnęłam drzwiami komnaty matki i poszłam na spacer. Ostatnio dowiedziała się, że w do lasu nie chodzę na spacery lecz na spotkania z druidami. Jestem jej córką, więc nie wydała mnie w ręce władz, ale jest szczerze nienawistna względem magii. Po prostu jej nienawidzi... Za każdym razem, gdy informuję ją, że idę na spacer wścieka się i wszczyna kłótnię.
Wszystko zaczęło się ponad rok temu...
***
-Merlin! - zawołałam znajomego mi królewskiego sługę.- Destiny, witaj. - ucieszył się na mój widok. Był nieco zdenerwowany; spieszyło mu się i to gdzieś, gdzie szedł w tajemnicy.
- Idziesz gdzieś? - zapytałam spontanicznie.
- Idę... Idę po zioła. Tak, po zioła. Da Gajusza. - czułam, że kłamie.
- No to nie będę ci zajmować czasu. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia. - powiedział i ruszył oglądając się na wszystkie strony. Ciekawość mnie zżerała. Postanowiłam więc śledzić go. Dobrze się chronił, jednak ja też sprytnie się ukrywałam. Biegłam cicho i starałam nie stracić Merlina z oczu. Spotkał się z jakąś starszą kobietą. Nie słyszałam o czym rozmawiają, jednak widziałam, jak od czasu do czasu używają magii. Przestraszyłam się. Bałam się. Nie wiedziałam już co myśleć o Merlinie. Znałam go tak długo, a tu okazuje się, że jest mi prawie obcy...
Później nadjechali rycerze Camelotu wraz z Arthurem, królem Camelotu. Merlin i kobieta rozdzielili się i zaczęli uciekać w rożne kierunki. Schowałam się i dałam rady zobaczyć tylko jak Percival znajduje Merlina.
Uciekłam stamtąd. Myślałam, że uciekłam rycerzom i nikt mnie już nie złapie... Myliłam się. Złapali mnie, ale nie byli też rycerzami...
~*~*~*~
Drodzy czytelnicy,Dziękuję Wszystkim, którzy zechcieli przeczytać tę historię. Obiecywałam szybki rozwój bloga i opowiadania, jednak jestem chora na specyficzną chorobę i większość swojego życia spędzam w szpitalu, gdzie nie zawsze mam dostęp do internetu. Od tej pory to Ginny.Luna postara się mi pomóc w rozwoju bloga, więc będziecie mogli liczyć na szybsze reakcje niż do tej pory.
Pozdrawiam,
Lily Cate